Blisko połowa Polaków w ciągu ostatnich dwóch lat kupiła jakiś podrobiony wyrób. Podróbki kupujemy dlatego, bo są tańsze, a robimy to głownie przez internet. Najczęściej kupujemy podróbki kosmetyków, ubrań oraz butów. Czasem kupujemy też podrabiane leki- wynika z badania przeprowadzonego przez ARC Rynek i Opinia.
Nie wstydzimy się podróbek
Właściwie nikt nie policzył ani tego, ile jest wart rynek podrobionych towarów, ani tego, ile na nie wydajemy. To są wciąż bardzo luźne szacunki, bo trudno to zmierzyć. Nie ulega jednak wątpliwości, że rynek podróbek ma się bardzo dobrze i wciąż zdobywa nowe rynki, m.in. leków, nawozów sztucznych, środków ochrony roślin, czy żywności. Podróbki- mniej lub bardziej udane- są wszędzie. Okazuje się, że na tym rynku też są specjalizacje. W Indiach masowo podrabia się leki, w Turcji żywność a Chiny są światowym potentatem w podrabianiu odzieży oraz zabawek.
Polska jest świetnym rynkiem zbytu dla podróbek. Pod względem sprzedaży towarów podrobionych jesteśmy czwartym rynkiem Unii Europejskiej. Znakomicie sprzedają się u nas np. podrabiane papierosy. Chętnie też kupujemy imitacje firmowych kosmetyków i ubrań, torebek, zegarków itp.. A nasz rynek jest taki przyjazny podróbkom dlatego, bo tu nikt nie ściga ani producentów ani sprzedawców podróbek. Polacy nie widzą też niczego złego w kupowaniu podróbek.
Nie ma u nas kampanii wyjaśniających, że podróbki to kradzież. Podróbki noszą wszyscy i zwykli Kowalscy, i biznesmeni, i celebryci, i politycy. Kupujemy je najczęściej przez internet, albo na wakacjach w tych krajach, gdzie handlarze sprzedają podróbki na plażach czy ulicach miast turystycznych. Najchętniej kupujemy podróbki luksusowych marek, choć doskonale wiemy, że są one kiepskiej jakości. Nie zawsze też zdajemy sobie sprawę z tego, że mogą one być też niebezpieczne, np. leki czy produkty spożywcze. Bywa też, że podrobione buty są nasączone toksynami, a przez to niebezpieczne dla konsumenta. Podróbki najczęściej kupują ludzie w wieku 15–24 lata, ale nie brakuje też amatorów imitacji luksusowych wyrobów wśród osób w wieku 45 – 55 lat - wynika z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia.
Polska jest świetnym rynkiem zbytu dla podróbek. Pod względem sprzedaży towarów podrobionych jesteśmy czwartym rynkiem Unii Europejskiej. Znakomicie sprzedają się u nas np. podrabiane papierosy. Chętnie też kupujemy imitacje firmowych kosmetyków i ubrań, torebek, zegarków itp.. A nasz rynek jest taki przyjazny podróbkom dlatego, bo tu nikt nie ściga ani producentów ani sprzedawców podróbek. Polacy nie widzą też niczego złego w kupowaniu podróbek.
Nie ma u nas kampanii wyjaśniających, że podróbki to kradzież. Podróbki noszą wszyscy i zwykli Kowalscy, i biznesmeni, i celebryci, i politycy. Kupujemy je najczęściej przez internet, albo na wakacjach w tych krajach, gdzie handlarze sprzedają podróbki na plażach czy ulicach miast turystycznych. Najchętniej kupujemy podróbki luksusowych marek, choć doskonale wiemy, że są one kiepskiej jakości. Nie zawsze też zdajemy sobie sprawę z tego, że mogą one być też niebezpieczne, np. leki czy produkty spożywcze. Bywa też, że podrobione buty są nasączone toksynami, a przez to niebezpieczne dla konsumenta. Podróbki najczęściej kupują ludzie w wieku 15–24 lata, ale nie brakuje też amatorów imitacji luksusowych wyrobów wśród osób w wieku 45 – 55 lat - wynika z badań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj