Faktura tylko z paragonu z NIPem
Polega on na tym, że osoba, która prowadzi działalność gospodarczą zbiera paragony od innych osób, które nie są przedsiębiorcami, żeby na tej podstawie brać faktury od sprzedawców. W rezultacie przedsiębiorca płaci niższy VAT. Wykazuje również fikcyjne koszty, o które może pomniejszyć swój przychód, co automatycznie obniża wysokość jego podatku dochodowego.
W niektórych branżach, np. w detalicznej sprzedaży paliw problem stał się już monstrualny. Skarbówka zna przypadki, w których pracownicy stacji gromadzili nieodebrane przez klientów potwierdzenia zapłaty za towar, a potem sprzedawali je firmom, pobierając kilkuprocentową prowizję. Fiskus może oczywiście z tym walczyć, analizując np. częstotliwość zakupów udokumentowanych paragonami, i jeśli stwierdzi, że odbywały się one dziwnie często, skierować do takiej firmy kontrolę. Ale jedyna cenna poszlaka, jaką może przy tym wziąć pod uwagę, to sposób płatności: o wiele łatwiej ustalić, kto naprawdę kupował towar, jeśli nabywca płacił kartą, a nie gotówką.
Resort finansów chce to ukrócić. Do nowych przepisów o kasach fiskalnych chce wprowadzić zasadę, że tylko paragon z NIP-em kupującego może być podstawą do wydania faktury. Miałoby to dotyczyć wszystkich rodzajów towarów i usług, nie tylko akcyzowych.
– Dziś dość łatwo jest zbierać takie wydruki np. w marketach budowlanych. Z wyliczeń zewnętrznych ekspertów wynika, że straty budżetu z powodu tego procederu mogą sięgać nawet 1,5 mld zł – mówi osoba związana z Ministerstwem Finansów.
Ten projekt przeszedł już wewnętrzne konsultacje w resorcie i niebawem zostanie skierowany do uzgodnień w rządzie. Ale już w ciemno można zakładać, że będzie budził kontrowersje: nie każda kasa fiskalna ma bowiem opcję wpisywania danych kupującego. To oznacza, że niektórzy handlowcy, jeśli będą chcieli sprostać konkurencji, będą musieli szybko wymienić kasy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj