Do 2030 roku w co piątej gminie Warmii i Mazur ubędzie ponad 10 procent mieszkańców — prognozuje GUS. Gorsze
prognozy są tylko dla Podlasia, Lubelszczyzny i Opolszczyzny. Samorządowcy uważają, że bez pomocy państwa będzie tylko gorzej.
Warmia i Mazury pustoszeją. Coraz mniej mieszkańcu i turystów
Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego po raz kolejny, nie są optymistyczne dla naszego regionu. Już dzisiaj widzimy spadek liczby turystów lecz nie jest to do końca spowodowane tylko brakiem zainteresowania Warmią i Mazurami. Problem leży raczej w cenach oraz propozycjach jakie oferują dzisiaj miasta - spadła ranga Pikniku Country, który przyciągał wielu turystów, część koncertów czy imprez plenerowych została odwołana lub przeniesiona, Giżycko nie jest już tak uznanym w oczach turystów bo i tam nastawiono się na tylko na żeglarstwo. Przypomnijmy sobie, ile koncertów odbyło się w samych amfiteatrze w ubiegłym roku.... A w dodatku tegoroczne lato, nie oszukujmy się nie rozpieszczało nas pogodą.
Większość gmin, gdzie spadek mieszkańców osiągnie poziom 10 proc., znajduje się na w Polsce wschodniej. W czołówce regionów, gdzie drastycznie ubędzie mieszkańców, są Warmia i Mazury. Do 2030 roku w niemal 60 proc. gmin naszego regionu nastąpi spadek ludności powyżej 5 proc., a co piątej aż o 10 proc. Gorszy obraz demograficzny będzie można zauważyć tylko na Lubelszczyźnie, Opolszczyźnie i Podlasiu.
Większość gmin, gdzie spadek mieszkańców osiągnie poziom 10 proc., znajduje się na w Polsce wschodniej. W czołówce regionów, gdzie drastycznie ubędzie mieszkańców, są Warmia i Mazury. Do 2030 roku w niemal 60 proc. gmin naszego regionu nastąpi spadek ludności powyżej 5 proc., a co piątej aż o 10 proc. Gorszy obraz demograficzny będzie można zauważyć tylko na Lubelszczyźnie, Opolszczyźnie i Podlasiu.
Patrząc na prognozy dla Warmii i Mazur, widać, że najwięcej gmin, które będą się wyludniać, leży w północnym pasie województwa. Dotyczy to miast, które zajęły czołowe miejsca w poprzednim raporcie GUS dotyczącym, niechlubnych miast z niskim potencjałem - Bartoszyce, Kętrzyn, Giżycko, Gołdap czy Sępopol.
Trzeba jasno powiedzieć, ze jeden z najbiedniejszych regionów Polski czeka zagłada demograficzna. Optymiści powiedzą, że jest to początek Unii Europejskiej, a pesymiści, że jej koniec. Większość gmin na północy województwa jest typowymi gminami rolniczymi. Tam nie ma potencjału rozwoju gospodarczego. Prędzej czy później wiadomo było, że ludzie stamtąd uciekną po lepszą przyszłość. Młodzi nie zostaną na biednych terenach, będą szukać rozwoju, godnego życia a starsi jak mieszkają tak będą mieszkać - co mają zrobić, czego szukać na starość?
Staramy się robić wszystko, żeby ten spadek zahamować. Jak nigdzie, wszystkie dzieci mają u nas miejsce w przedszkolu. Poprawiamy infrastrukturę, rozpoczęły się pracę nad budową uzdrowiska, więc będą miejsc pracy. Ale pewnych procesów nie da się zahamować. Jeżeli w Warszawie, Poznaniu ludzie mogą zarobić średnio 30 proc. więcej, to odpowiedź nasuwa się sama. Nie ma co się oszukiwać, jeżeli jest się gminą nadgraniczną, a granica jest de facto zamknięta, bo nie stymuluje rozwoju gospodarczego, to jest kłopot. Jeżeli mielibyśmy kontakty gospodarcze z Rosją, takie jak powinny być, to w ogóle na ten temat byśmy dzisiaj nie rozmawiali. Wśród przyczyn wyludniającego się regionu trzeba jeszcze dodać fatalną demografię, bo rodzi się dużo mniej dzieci niż kiedyś. Przy tym żyjemy dużej. To w wielu gminach na peryferiach województwa zostali starzy ludzie, bo młodzi wyjechali - stwierdza burmistrz.
Identycznie jak w Orzyszu jest w Mrągowie. Władze próbują "zahamować ucieczkę" mieszkańców remontując drogi, tworząc nowe miejsca rozrywki czy organizując ciekawe wydarzenia. Jednak Mrągowo na dzień dzisiejszy ma więcej minusów niż plusów. Cena mieszkań stale rośnie, wynagrodzenia stoją w miejscu, miejsc pracy jest niby więcej - ale wynagrodzenia, nie zachęcają do pozostania w tak drogim mieście. Bo takie jest Mrągowo, ceny są tutaj "festiwalowe" bo przecież to głównym ośrodek rozrywkowo-kulturalny w Polsce.... Nie zapominajmy się - aktualnie Mrągowo to nie Mikołajki, które mają swoja renomę a turystów w sezonie jest tam pełno.
Identycznie jak w Orzyszu jest w Mrągowie. Władze próbują "zahamować ucieczkę" mieszkańców remontując drogi, tworząc nowe miejsca rozrywki czy organizując ciekawe wydarzenia. Jednak Mrągowo na dzień dzisiejszy ma więcej minusów niż plusów. Cena mieszkań stale rośnie, wynagrodzenia stoją w miejscu, miejsc pracy jest niby więcej - ale wynagrodzenia, nie zachęcają do pozostania w tak drogim mieście. Bo takie jest Mrągowo, ceny są tutaj "festiwalowe" bo przecież to głównym ośrodek rozrywkowo-kulturalny w Polsce.... Nie zapominajmy się - aktualnie Mrągowo to nie Mikołajki, które mają swoja renomę a turystów w sezonie jest tam pełno.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj