Koniec ery adobe flash
Historia słynnej wtyczki
Dzięki wtyczce Adobe Flash, wszystkie nieruchome elementy nagle się ożywiały. Same strony zyskiwały na wyglądzie dzięki zastosowaniu tego elementu. Dokładnie dwadzieścia lat temu, pojawiła się w Internecie po raz pierwszy. Decyzja o odrzuceniu wtyczki może wydawać się całkowicie niezrozumiała tym bardziej, że neguje ją sama firma Adobe. Chociaż nie ona sama zdecydowała się o odsunięciu jej ze swojej działalności. Taki krok został podjęty również przez Google, a taże Apple.
Wtyczka Adobe Flash jest mało praktyczna pod względem użycia mocy obliczeniowej. Samo jej pobranie na swoje urządzenie, zajmie około kilkunastu megabajtów. Jednak, gdy korzystamy czynnie z wtyczki, wtedy procesor zostaje obciążony praktycznie w taki sam sposób, jak po uruchomieniu nowej gry komputerowej.
Włączając wtyczkę Adobe Flash w tradycyjnych komputerach, automatycznie włącza się chłodzenie. Niestety taka funkcja nie jest dostępna w przypadku urządzeń mobilnych takich jak smartfony czy tablety. Użytkowników takich gadżetów jest coraz więcej. Czym skutkuje aktywne korzystanie z wtyczki w swoim smartfonie? Trzeba było liczyć się z szybszym zużyciem baterii. Właściciele telefonów pod żadnym pozorem nie zamierzają co chwilę podłączać pod ładowarkę swoich urządzeń.
Czy możliwe jest zaktualizowanie wtyczki? Firma, która jest autorem Flasha już wie, że nie. Dokładniej mówiąc sam proces unowocześnienia wtyczki jest realny, ale niestety bardzo kosztowny i wręcz nieopłacalny.
Niebezpieczeństwo po stronie Adobe Flash
Użytkownicy komputerów, którzy posiadali wtyczkę, byli narażeni na działania hakerów. Jeśli komuś przytrafiła się nieprzyjemna przygoda z programem Cerber, wie doskonale ile stresu potrafił on przysporzyć. By pozbyć się kłopotu, na ekranie urządzenia pojawiała się wiadomość o obowiązku zapłaty okupu na przykład w Bitcointach. Takie ataki ze strony hakerów świadczą, że Adobe Flash posiada wiele przepustowości ułatwiających działanie złośliwym oprogramowaniom.
Najpopularniejszym wytłumaczeniem luk w bezpieczeństwie wtyczki jest jej popularność. Im więcej osób korzysta z danej aplikacji, tym większe wysiłki są wkładane, by przy jej pomocy zdobywać obce urządzenia. Wtyczka traci na wizerunku. Ponadto została ona wyparta przez HTML5. Nawet przeglądarka Safari nie korzysta z tej aplikacji jako domyślnej.
Adobe Flash jest nadal dostępny, chociażby na tradycyjnych komputerach, czy też na iMacu. Jednak po serii ataków, coraz mniej osób decyduje się na korzystanie z kontrowersyjnej wtyczki.
W poprzednich latach domyślnych użytkowników Adobe Flash było około 21 procent. Natomiast już w 2015 roku, było ich zaledwie 6 procent. Do gwałtownego spadku przyczyniło się brak wtyczki na liście domyślnych programów instalowanych na urządzeniach.
Według specjalistów Adobe Flash zniknie całkowicie z obiegu w ciągu 2 lat. Teraz jest na etapie czystej wegetacji.
Nie ma jednak w tym wszystkim żadnej złej wiadomości. Ponieważ Internauci i tak korzystają z HTML5, który spełnia wszystkie oczekiwania pod względem szybkości oraz bezpieczeństwa. Firma Adobe z tego powodu również nie musi obawiać się bankructwa. Nie zapominajmy o tym, że firma dysponuje nadal pozostałymi aplikacjami. Do nich zalicza się Photoshop – program dedykowany dla grafików, jak i również Adobe Reader, pełniący rolę czytnika plików typu PDF.
Zmiany polegające na wyparciu wtyczki przez inne technologie nie budzą zbyt wielkiego zamieszania. Raczej są one uznawane za naturalną kolej rzeczy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj